Dziś pierwsze śniadanko w formie szwedzkiego stołu. Wybór przebogaty: ryż na ostro z warzywami, tosty z dżemem i masłem klarowanym, jogurt i jakaś owsianka oraz ichniejsze chlebki na ciepło z przyprawami. Do tego herbata masala. Punktualnie o 9:00 podjeżdża zamówiona wczoraj taksówka i jedziemy w kierunku Fort Amber. Po drodze podziwiamy pałac na wodzie by po kilku minutach dojechać do Amber. Za 200 rupieci bierzemy anglojęzycznego przewodnika i ruszamy na zwiedzanie. Fort robi wielkie wrażenie zarówno wielkością jak i bogactwem. Przewodnik stara się wpoić w nas trochę dat, liczb, nazw... Zamęt w głowie. Król miał oficjalnie dwie żony, które mieszkały w forcie, w pałacu. Reszta kochanek zaś w mieście, w haremie. Pałac poisiadał nawet jacuzzi, z oryginalnym mieszaczem wody ciepłej i zimnej, miejscem dla królowej i czterech "pań do obsługi".
Świątynia małp
Maharadża
Jaipur by night
Kierowca tak tuka analfabeta