Geoblog.pl    Byniek    Podróże    Kuba zza okien samochodu. Czyli coś dla kierowców.    Trochę dalej na wschód - do Trinidad
Zwiń mapę
2016
17
lis

Trochę dalej na wschód - do Trinidad

 
Kuba
Kuba, Trinidad
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9424 km
 
Pobudka na standardzie o 07:30, pół godziny później śniadanko. Też standard i bez zmian. Wyjście na poranny spacer. Dla Ani to już drugi dziś spacer – jeden zaliczony przed siódmą rano. Wraca przerażona – zobaczyła w przystani wycieczkowiec, który przywiózł stonkę – setki pasażerów, którzy za moment zaleją miasteczko. Szybkie logowanie do netu w centrum miasta, wysłanie maili i hangoutsów, po czym kurs do hotelu, w którym już kupowaliśmy karty do wifi. Okazuje się, że w recepcji nie mają dziś, za to wysłano nas do… apteki! OK, widocznie karty do wifi to tutaj na lekarstwo. Ale najważniejsze, że mają i nie trzeba stać w kolejce do ETECSA. 2 CUC za kartę jednogodzinną. Tak nam doradzają tubylcy - godzinna najlepsza ekonomicznie. Udajemy się do lodziarni, czyli COPPELIA. Chyba właśnie dowieźli lody, bo prawie wszystkie stoliki zajęte, chociaż na stolikach pusto, ale kelnerzy uwijają się przyjmując zamówienia. Dla nas mają przynieść po trzy gałki (?) – pomarańczowe i dwie inne, ale niestety kelnera nie zrozumieliśmy. Lody nie powalają, choć nie są najgorsze. Porcja tęga. A rachunek powala – 5 CUP za dwie porcje! To daje 1 PLN! No więc na zakupy. Od placu Marti odchodzi uliczka prowadząca prawie nad morze, zamknięta dla ruchu, na której ustawione są stragany z pamiątkami. Królują wyroby z drewna, puszek po piwie (auta, aparaty foto), magnesy na lodówki, wyroby ze skóry. Coś tam kupujemy i udajemy się na kawkę (2 CUP za sztukę) do knajpki w centrum.
Gościowi, który pilnował przez dwie noce nasz samochód płacimy 4 CUP i wyruszamy do Trinidad. Droga piękna, mało dziurawa. Po drodze stajemy na plaży El Ingles. Pierwsze muszelki, wróć – muszle! Jedna około 40 cm długości i pewnie 2 kg wagi. A reszta trochę mniejsza… Na plaży zaczepia mnie jakiś autochton i dogadujemy na migi deal: ja dla jego dzieci daję 5 długopisów, a on dla nas 2 orzechy kokosowe. Wypijamy mleczko kokosowe, a ja dbając o zdrowie pań sugeruję jednego szybkiego drinka Cuba libre przy otwartym bagażniku auta, co zostało przyjęte z aplauzem i pochłonięte z apetytem. Drink, nie auto. Następny postój przy Sendero Valle Iguana. 2 km spaceru wzdłuż rzeki w poszukiwaniu jaskini i iguan. Tę pierwszą znajdujemy, dzięki pomocy jakiegoś tutejszego farmera, który konno przybył na te tereny do swoich krów. A jeśli chodzi o iguany, to tylko kamienna rzeźba i miejsce wypoczynku na leżakach wykonanych z bambusów. Wracamy do naszego auta zostawionego „pod opieką” wojskowych, czyli za ich zgodą tuż obok jakichś ich obiektów. Po drodze widzimy jeźdźców zaganiających i prowadzących drogą bydło, które nagle (na nasz widok?) wpadło w panikę i zaczęło się rozbiegać na wszystkie strony. Akcja łapania na lasso uciekinierów uwieczniona na filmie.
Dojeżdżamy do Trinidad przed wieczorem. W umówionej casa nie mają już miejsc, ale zaraz znajdują nam inną – „Casa Chinas”. Dogadujemy się na 25 CUC od pokoju plus 3 CUC śniadanie. Robią nam powitalną kawkę. To znaczy dostajemy filiżanki napełnione mlekiem, do których dolewamy sobie kawę zaserwowaną w niewielkim dzbanuszku. Dodatkowo u nich zamawiamy obiad – wieprzowinę z ryżem, jako sałatkę awokado i jakieś strączki, a na deser banany. Ryżu starczyłoby na pluton wojska, a mięsa też nie żałowali. Zanim przygotowali obiad, udajemy się do centrum (prawie, bo na plac Cespedes), staramy się nawiązać, bezskutecznie zresztą, łączność z Polską. Obchodzimy dookoła plac poszukując również bezowocnie, sklepu z colą. O sklep z rumem zdecydowanie łatwiej! Po obiadku, serwujemy spacer trawienny. Docieramy do historycznego centrum Trinidad, tętniącego życiem, muzyką kubańską, gwarem wszystkich chyba języków, nawoływań ryksiarzy… Wędrówkę kończymy przy schodach prowadzących do najsłynniejszej chyba restauracji w Trinidadzie – Casa de la Musica. Wracamy do siebie wsłuchując się w dobiegającą ze wszystkich barów, restauracji i innych knajp głośną muzykę.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (37)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 20.5% świata (41 państw)
Zasoby: 270 wpisów270 219 komentarzy219 3239 zdjęć3239 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
17.11.2018 - 06.12.2018