Geoblog.pl    Byniek    Podróże    Kuba zza okien samochodu. Czyli coś dla kierowców.    Jak się nie robi cygar
Zwiń mapę
2016
14
lis

Jak się nie robi cygar

 
Kuba
Kuba, El Moncada
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9018 km
 
Śniadanie gotowe czeka na nas o 08:00. Celebrujemy przez godzinkę, bo wyśmienite i dużo. Ser żółty, jajecznica, pączuszki, dżem z ananasa, sok z ananasa, świeże owoce. Po śniadanku spotykamy się z Chuchi, który zabiera nas do jaskini św. Tomasza „tylnym wejściem”. Już samo dojście do jaskini stanowi pewne wyzwanie. Zjeżdżamy z drogi głównej i kilkaset metrów jedziemy polną drogą. Parkujemy pod jakimś drzewkiem i miedzami idziemy w kierunku góry. Na polach praca wre – woły zaprzężone do drewnianych pługów orzą w rytmie pokrzykiwań wieśniaka, inny chłop wprawnym ruchem „wytrzepuje” do przyczepy ziarna ryżu ze ściętej wiązki. Początek poprzedniego wieku? Ktoś nas przeniósł w czasie? Wchodzimy do jaskini. Zwiedzamy dwa poziomy – trzeci i czwarty. Jaskinia piękna - stalaktyty i stalagmity olbrzymie. Chodzimy z czołówkami, natykamy się na piękne, duże pajączki i wielkie nietoperze. Po dwóch godzinach zwiedzania i zostawionych 40 CUC jedziemy do Vinales. Mamy w planie trzy punkty widokowe i wizytę w prywatnej fabryczce cygar. Jej właściciel z lekka zużyty zabiera nas do jakiejś szopy będącej jego warsztatem i tu demonstruje sposób produkcji cygar. Nie ma ani pięknej, ani tłustej Kubanki z obnażonymi udami, na których wprawnym ruchem zwijałaby cygara, nasycając je aromatem swego potu. Jest za to podstarzały, podpity Alfredo Fernando, zwijający tytoń na starym, chwiejącym się warsztaciku. I tak prysł kolejny mit. Na zakończenie sesja zdjęciowa z Fernando i zakup 2 cygar (6 CUC). Nie wiem po co…
Docieramy do Hotelu Los Jazmines. Na tarasie pierwszego piętra zamawiamy kawkę, a zdjęcia robią się prawie same. Przepiękny widok na dolinę Vinales.
Obieramy kurs na drugi punkt widokowy – nad jeziorem leżącym na południe od Vinales. Droga dojazdowa – koszmar. 3 kilometry pokonujemy w jakieś 20 minut, uznając to za rekord trasy. Czekam na przyznanie złotego medalu w slalomie specjalnym. Szkoda było czasu i męczarni. Nic szczególnego.
Jedziemy w kolejne miejsce, tym razem leżące gdzieś górze, oznaczone na mojej mapie Kuby znakiem punktu widokowego. Zwężającą się uliczką, pełną turystów (Krupówki w szczycie sezonu), docieramy do końca resztek asfaltu i nie decydujemy się na jazdę końską trasą. Końską, bo pełno tu koni, a cała ścieżka usiana ich „pamiątkami”. Na piechotkę pniemy się delikatnie pod górę, mijając po drodze jakąś restaurację i „rancho Raula”, który we własnej osobie zaprasza nas na poczęstunek w jego barze. Oceniamy, że to nie „ten” Raul i zaczynamy „wspinaczkę”. To znaczy jeszcze przez chwilę droga jest z lekka pnąca się do góry, prowadząca przez tereny rancha, zagrody dla świń, kóz i bóg wie czego, by po około 500 metrach zaprowadzić nas do lasu i zacząć się rzeczywiście piąć w górę. Dochodzimy do jakiejś przełęczy, z której roztacza się wspaniały widok na Vinales i okolice. Warto było się wspiąć by to zobaczyć. Niewiele osób tu dociera. Dla nas to dobrze. Sesja zdjęciowa i schodzimy. Na dole spotykamy Kubańczyków ubranych w gumiaki, do których mają doczepione ostrogi. To takie kubańskie oficerki. Pora kupić jakieś picie i zatankować auto. Stację paliw znajdujemy bez problemu. Tankujemy zgodnie z poleceniem niebieską benzynę (94 oktany) pod korek i tu ZONK! Paliwo leje się nam ciurkiem spod samochodu! Przepychają nas dalej od dystrybutorów i oglądają jak małpy w zoo. Chyba nas i auto. Za chwilę jakiś najbardziej kumaty i w dodatku mówiący po angielsku stwierdza, że po prostu za dużo zatankowaliśmy i się wylewa… Odjeżdżamy. Faktycznie, po jakimś czasie przestało lecieć. Ufff! Odetchnęliśmy z ulgą, bo już oczami wyobraźni widzieliśmy się oczekujących na podstawienie drugiego samochodu. Za dzień, dwa, trzy…? Jeszcze znalezienie sklepu sprzedającego wodę mineralną w butlach pięciolitrowych (po 2,9 CUC), kupno kartek pocztowych (0,9 CUC za sztukę), znalezienie poczty i kupno znaczków do Polski (0,75 CUC/znaczek) i błyskawiczny, jak tutejsze warunki powrót do El Moncada na obiad, zaplanowany na 18:00. Spóźniam się tylko 3 minuty… Zamówiliśmy baraninę i czarną fasolę, a dodatkowo dostaliśmy chyba kilogram ryżu, sałatkę z pomidorów, sałatkę z ogórków z kapustą gotowaną chyba w zalewie octowej z papryczkami, baraninę podaną z juką i limonkami, sałatkę z jakiejś zieleniny (podobno szpinak), na przekąskę czipsy z banana i malangi (jedna z 300 odmian ziemniaka), a na deser kandyzowana skórka grapefruita i gujawy. A mieliśmy dbać o linię!
Po obiedzie nasza gospodyni robi nam mojito (rum nasz, reszta z jej ogródka). Więc teraz trawimy obiadek i rozkoszujemy się ciszą, smakami i napojami. A przede wszystkim cieszymy się, że mieszkamy w El Moncada, a nie w Vinales, gdzie dom na domu, gwar, hałas, domy stoją prawie na ulicy i wszyscy pchają się do Vinales…
Dobranoc!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (45)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
rys.b
rys.b - 2016-12-06 22:19
Fotka z Fernando bezkonkurencyjna !!!!!!
 
Byniek
Byniek - 2016-12-06 22:22
A która? Bo są trzy...
 
rys.b
rys.b - 2016-12-06 22:24
Ta gdzie jesteście obydwaj .
 
rys.b
rys.b - 2016-12-06 22:42
A co do tych strażniczek górskiej ścieżki..... Buziaczki rzeczywiście egzotyczne ale nie wmówisz mi,że większość Kubanek jest świeżo po przebytej ospie i ...... wyfioletowana. Ha,ha,ha.Oj oberwałbyś od Fidela,oberwałbyś za takie przedstawienie "kubanos rewolucionares".
 
 
zwiedził 20.5% świata (41 państw)
Zasoby: 270 wpisów270 219 komentarzy219 3239 zdjęć3239 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
17.11.2018 - 06.12.2018