Geoblog.pl    Byniek    Podróże    W krainie meczetów, 1001 baśni i milionów hidżabów. Jednym słowem - Iran. Wolę - Persja.    Zwiedzanie rozpoczęte.
Zwiń mapę
2015
18
lis

Zwiedzanie rozpoczęte.

 
Iran
Iran, Isfahan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3597 km
 
Śniadanko dość dobre. Na piechotkę do Placu Imama. Kawałek, ale jesteśmy twardzi. Oglądamy plac i przyległości za dnia. Co chwilę ktoś nas pozdrawia. Stały zestaw pytań: Hello! Welcome to Esfahan! How are you? Where are you from? Jeśli jest to w wykonaniu młodych dziewczyn, to wygląda na to, że chcą sobie po prostu pogadać po angielsku, podszkolić się. Jeśli zadaje to pytanie facet w sile wieku, to zazwyczaj (w miejscach handlowych, a takie w zasadzie są wszędzie) za chwilę proponuje odwiedzenie „jego” sklepu, oferującego dywany, narzuty, obrusy, ozdobne pudełka na serwetki bądź tysiące innych dóbr. Skusiliśmy się dwa razy na takie zaproszenie – raz do sprzedawcy dywanów, który zachwalał wyroby rzekomo z naturalnych tkanin, z naturalnymi barwnikami. Wielkość dwóch wycieraczek, a cena około 540USD. Ha! Dziś nie skorzystamy. Sprzedawcy przerzucili chyba z setkę dywanów i dywaników, poczęstowali herbatką w ilościach kieliszkowych, a my podziękowaliśmy. Spotykamy nauczyciela języka angielskiego, idziemy z nim do herbaciarni, gdzie spędzamy dobrą godzinę na rozmowie o wszystkim i o niczym. Zna kilka słów po polsku – miał kontakty z Polakami. Włóczymy się trochę po bazarze okalającym Plac Imama. Wchodzimy do Ali Kapu, gdzie znajduje się sala muzyczna, w której ściany pokryte są jakby drugą, zewnętrzną cienką, rzeźbioną ścianką. Akustyka wspaniała. Przebywająca w tej sali Iranka proponuje Ani, by zwróciła się w stronę jakiegoś pomieszczenia i zawołała coś. Odpowiedziało jej „echo”, czyli ktoś, kto tam przebywał. Śmiechu było kupę, bo zapewne ta odpowiedź „echa” musiała być na swój sposób dowcipna, ale niestety niezrozumiała dla nas. Podziwiamy taras, z którego szach mógł patrzeć na cały plac, przyjmować poselstwa. Nikogo nie przyjmujemy, ale z góry patrzymy zarówno na plac jak i na sporą część Esfahanu.
Rzut oka na Meczet Królewski, tuż za południową stroną placu i idziemy nad most Siosepol – most trzydziesty przęseł – jeden z jedenastu mostów w Esfahan, najdłuższy – prawie 300 metrowy, składający się z dwóch rzędów 33 łuków. Po drodze próbujemy falafel – najkrócej mówiąc to prawie bułka paryska, nacięta wzdłuż, w nacięcie włożone trzy kotleciki z fasoli, ciecierzycy lub innej rośliny strączkowej, na to plasterki pomidora, ogórka (chyba konserwowego), posypane pociętą kapustą, polane sosem majonezowym. Bułka złożona, zawinięta mocno w papier i do tego jeszcze keczup lub inna ostra przyprawa. Zjadliwe.
Przypominamy sobie o konieczności wymiany pieniędzy, a tu okazuje się, że bankowcy to lenie, albo już tyle zarobili, że zamykają swe siedziby bardzo wcześnie. Dopytujemy się jakiejś kobiety, gdzie można dokonać wymiany. Ta wydzwania do kogoś i za chwilę prowadzi nas ze sobą w nieznane (dla nas). Okazuje się, że w północno – zachodniej części placu Imama, a właściwie to jakieś 200 metrów za placem, koło banków, jest skupisko koników, którzy załatwiają sprawę błyskawicznie przy pomocy i udziale kobitki. Kurs lepszy niż w Teheranie – tu 1USD = 35.000 riali, a w stolicy mieliśmy niecałe 30.000 riali.
Docieramy w końcu nad most. Tłumy młodzieży, podlotków i dorosłych oblegają okolice wejścia na most, siedzą lub stoją pod arkadami, przechadzają się mostem. Co i rusz zaczepiają nas (najczęściej młode dziewczyny), pozdrawiając, zadając kilka pytań i ze śmiechem oddalając się do następnych „gości”. Od czasu do czasu zwracają się do nas z prośbą o zrobienie sobie wspólnego zdjęcia.
Wystarczy na dziś - 23.600 kroków. Łapiemy taksówkę. Po krótkim targu kierowca za 120.000 riali przywozi nas do hotelu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2015-11-28 17:25
Obrusy pewno piękne... lecz mnie zachwyciła integracja z młodzieżą ,gra w siatkówkę i wspólne zdjęcie na finał!
Most wspaniały- zdjęcia bardzo ładne.
 
 
zwiedził 20.5% świata (41 państw)
Zasoby: 270 wpisów270 219 komentarzy219 3239 zdjęć3239 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
17.11.2018 - 06.12.2018