Geoblog.pl    Byniek    Podróże    W krainie meczetów, 1001 baśni i milionów hidżabów. Jednym słowem - Iran. Wolę - Persja.    Przejazdem - teraz Istanbul - Turcja.
Zwiń mapę
2015
12
lis

Przejazdem - teraz Istanbul - Turcja.

 
Turcja
Turcja, Istanbul
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1245 km
 
Ambitny plan na dzisiejszy poranek zrealizowany, czyli wczesna pobudka o 08:10. Garby na plecy i kierunek Wielki Bazar. Z naszego hotelu (Diyar Hotel, niby czysty, ale pokoik prawie nano, bo mikro byłby większy) do przystanku Eminonu, skąd wyruszymy tramwajem jest może 500m. Kupujemy jedną Istanbul Card, doładowujemy od razu 23 TL i ruszamy. 5 przystanek to Grand Bazaar. Buszujemy, wszelakiego dobra co nie miara, ale jakoś nie mogę nic znaleźć dla siebie oprócz niezłej herbatki, podanej w mikroskopijnych szklaneczkach. Królują "świecidełka", fajans, T-shirty, fajans czy też porcelana, jakieś skórki... Rzut beretem stąd jest Błękitny Meczet.
Po obowiązkowym ściągnięciu obuwia (mniej restrykcyjnie niż Birmie, gdzie trzeba było zdjąć również skarpetki!) wchodzimy do środka. Wielkość i rozmach robią wrażenie! Garstka modlących się mężczyzn w części dla nich przeznaczonej i muzułmańskie kobiety zamknięte w odrębnej, małej części, za drewnianym ogrodzeniem – żeby wiedziały chyba, gdzie ich miejsce…
A tuż obok Hagia Sophia. Dawny kościół, przerobiony na meczet, a obecnie muzeum. Wejście – 30 TL, kontrola prawie jak na lotnisku. Nawet statyw zabrali! Trwa obecnie remont, lewa strona wnętrza obudowana rusztowaniami. Tłumy z całego świata, wszelkie kolory i odcienie skóry. Potrafili kiedyś projektować i budować bez pomocy komputerów (chyba, że o czymś nie wiemy…). I znów monumentalność, rozmach. Właściwie chciałoby się usiąść i patrzeć, nie potrzeba chodzić. Ogarnąć wzrokiem jakąś część budowli i chłonąć to w siebie. Patrzeć na miejsca, którymi kroczyli kiedyś królowie, władcy, możni… Czy dobrze, że żyjemy teraz, a nie w czasach świetności Hagii?
Przy Ahmer Ave. znajdujemy małą, zaciszną restaurację Old Ottoman, gdzie przy humusie, mix kebabie, suflecie czekoladowym i deserze bóg jedyny wie z czego, ale z dodanymi lodami spędzamy prawie 1,5 godziny, dowiadując się przy okazji, że jeden z pracowników miał dziewczynę z Polski. Nie do końca rozumiem znaczenia słowa miał, ale to szczegół.
Idziemy nad Złoty Róg. Na moście tłumy wędkarzy łowią ryby, stojąc gęsto jeden koło drugiego i jakoś nie przeszkadzając sobie, nie plącząc żyłek. Przechodzimy na drugi brzeg, docierając niestety po zmroku do Wieży Galata. Musimy tu wrócić jutro, przed zachodem słońca, by z góry móc podziwiać Stambuł w promieniach gasnącego słońca.
Jeszcze tylko przejście nowym mostem na nasz brzeg i do hotelu. Zrobiliśmy 17.600 kroków, co daje około 12 km. WYSTARCZY!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
M@rt
M@rt - 2015-11-12 18:24
Phi, ja bez planu wstałam 6:40 :)
 
Byniek
Byniek - 2015-11-13 20:19
Jakieś koszmary nocne? :) Bo przecież nie do pracy...
 
 
zwiedził 20.5% świata (41 państw)
Zasoby: 270 wpisów270 219 komentarzy219 3239 zdjęć3239 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
17.11.2018 - 06.12.2018