Geoblog.pl    Byniek    Podróże    Izrael i Jordania 2010.    Ogrójec, Pater Noster, Masada, Qumran.
Zwiń mapę
2010
22
paź

Ogrójec, Pater Noster, Masada, Qumran.

 
Izrael
Izrael, Jerozolima
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3161 km
 
Rano przyjeżdżamy do Bazyliki Agonii lub inaczej Kościoła Wszystkich Narodów położonej przy Get-semani czyli Ogrodzie Oliwnym (Ogrójcu), gdzie Jezus został zdradzony przez Judasza. Drzewa oliwne stare, potężne. Wg tutejszych kapłanów mają ponad 2000 lat, a właściwie to korzenie, z których wyrastają kolejne „pokolenia” tych drzew. Fasada kościoła ozdobiona złotą mozaiką ukazującą Jezusa cierpiącego za grzechy tego świata. Na dachu znajduje się dwanaście kopuł symbolizujących ilość państw finansujących budowę tej bazyliki. Przechodzimy na Cmentarz Żydowski na zachodnim zboczu Góry Oliwnej. Tradycja żydowska mówi, że właśnie tutaj rozpocznie się zmartwychwstanie ludzi w dniu Sądu Ostatecznego, a Mesjasz wprowadzi zmartwychwstałych przez pobliską Złotą Bramę na Wzgórze Świątynne. Bramę trzeba będzie wcześniej otworzyć, a została ona zamurowana przez „dowcipnych” (?) Muzułmanów jakiś czas temu… Ilość miejsc w niebie jest ograniczona, wejdą pierwsi, więc Żydzi chcą leżeć jak najbliżej Złotej Bramy, chowani twarzą na wschód aby zobaczyć powrót Mesjasza i by być tymi pierwszymi, którzy przestąpią Złotą Bramę. Nie dziwota więc, że miejsca tu osiągają astronomiczne kwoty, porównywane do cen za metr kwadratowy mieszkania w Nowym Jorku… Przejeżdżamy doliną Cedronu położoną między Wzgórzem Oliwnym a Wzgórzem Świątynnym. Przepiękna, zielona dolina, zwana też doliną łez. Podania mówią, że w dawnych czasach szedł tędy wraz z towarzyszami wygnany z miasta przez syna Dawid, a w późniejszych czasach Jezus – opuszczony przez apostołów, pojmany i bity, prowadzony do sędziów. Następnym punktem jest kościół Pater Noster . Tu Jezus miał nauczać apostołów modlitwy – Ojcze Nasz. Na pamiątkę na dziedzińcu kościoła znajduje się tablice, na których w wielu językach umieszczone są słowa modlitwy ojcze nasz. Polska ma nawet dwie takie tablice: po polsku i po kaszubsku! Jest nawet tablica z modlitwą napisaną brajlem.

Jedziemy do Qumran – wioski Esseńczyków, a w zasadzie ruiny. To tu pod koniec lat czterdziestych ubiegłego wieku znalezione zostały przez beduińskich chłopców, ukryte w dzbanach w jaskini , słynne zwoje sprzed 2000 lat. Trafiły na bazar staroci w Jerozolimie, a stamtąd do jednego z profesorów Uniwersytetu Hebrajskiego. Teksty okazały się zapisem starotestamentowej księgi proroka Izajasza i Habakuka oraz opisem regulaminu walki jakiejś starożytnej armii.

Następnym miejscem odwiedzonym przez nas jest Masada – twierdza Heroda Wielkiego. Położona na skraju pustyni Judejskiej, na skale mającej około 450 metrów nad poziom Morza Martwego, które jest dosłownie o rzut beretem od Masady. Na szczycie ulokowana była twierdza, założona początkowo przez Heroda Wielkiego, następnie w I w.n.e. dostała się w ręce Żydów. Z kolei osławiony X Legion rzymski zdobywa, po długim oblężeniu, wydawałoby się niedostępną twierdzę. A czyni to w "prosty" sposób - usypując z kamieni i piasku rampę sięgającą bramy twierdzy. W sali kinowej mieszczącej się w dolnej stacji kolejki linowej biegnącej na szczyt do twierdzy oglądamy krótki film fabularno-dokumentalny ukazujący historię zdobycia Masady. Wjazd do góry i podziwianie ruin budowli i panoramy. Dla nas wydaje się nieomalże niemożliwym zdobycie tych umocnień w czasach starożytnych. Ale to tylko nasze "wydaje-mi-się". Mamy bilety powrotne na kolejkę, ale pomimo upału postanawiamy zapewnić sobie odrobinę sportu i decydujemy się zejść na piechotkę. W końcu to tylko 450 metrów i to w dół. Taaaaak... Zeszliśmy. Dobrze, że nie z tego świata. Początkowo szliśmy w cieniu, więc nie narzekaliśmy. Ale lwią część drogi pokonywaliśmy po otwartej przestrzeni, w promieniach prażącego słoneczka. Całe szczęście, że jedziemy teraz na plażę, wykąpać się w Morzu Martwym. Morze paruje, wysycha. Obecnie są to już dwa odrębne zbiorniki wodne i nie zdziwię się wcale, jeśli wrócę tu za kilkanaście lat i zobaczę tylko jeden z nich i to mikrej wielkości. Woda w morzu gęsta, chyba nie sposób się tu utopić. Niesamowite wrażenie, gdy przewracam się na plecy i normalnie leżę na wodzie. Wiedziałem o tym, ale co innego wiedzieć, a co innego doświadczyć. Nasza plaża kamienista, byle jaka. Ale prysznice ze słodką wodą są. Tak więc po "namaszczeniu" się błotem z morza jest się gdzie umyć. Można wracać do Betlejem. Po drodze jeszcze tylko zboczenie do fabryki kosmetyków Ahava na "drobne" zakupy kremów itp. wytworów z minerałów Morza Martwego. Wg mojej żonki są wyśmienite. Niech tak będzie.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2012-01-06 14:45
Jak wiele cennych informacji i widoków . Podziwiam pieszą wędrówkę i ...nie zazdroszczę! .
Kąpiel w Morzu Martwym zapewne przednia bo leżę,nic nie robię ,pływam i tego zazdroszczę ! , pozdrawiam
 
 
zwiedził 20.5% świata (41 państw)
Zasoby: 270 wpisów270 219 komentarzy219 3239 zdjęć3239 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
17.11.2018 - 06.12.2018