Geoblog.pl    Byniek    Podróże    Złoto, stupy, pagody, Budda. Jednym słowem - Birma. Rok 2013.    Bangkok - cały dzień zwiedzania.
Zwiń mapę
2013
15
sty

Bangkok - cały dzień zwiedzania.

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8995 km
 
Pobudka o 7:00. Na śniadanko zaserwowano nam omlet wypełniony jakąś kiełbaską i dwie grzanki, masełko i drzem. Zamawiamy taksówkę i za 250BHT dostajemy się do centrum. Wynajmujemy sobie łódkę na 1,5 godziny za skromne 2.500BHT. Nasz sternik wozi nas po kanałach Bangkoku. Widoczki ciekawe - można zobaczyć na zdjęciach. Jedne domki biedne jak mysz kościelna, pogniłe, pordzewiałe, chylące się ku upadkowi, inne wypaśne, ze złoceniami...
Na koniec rejsu nasz sternik podwozi nas do Wat Arun Pagoda. Nie wiadomo za co kasują nas na 20 BHT – podobno jakiś bilet wstępu. Chyba na rozkołysany pomost… I udajemy się wprost do świątyni, a właściwie całego kompleksu. Tu znów skromna opłata za wejście po 50BHT na osobę i możemy oglądać do woli. Wspinamy się po stromych, nieomalże pionowych schodach na stupę (?) bogato zdobioną rzeźbami przedstawiającymi jak dla mnie jakieś potwory, gdzieniegdzie pojawiają się słonie wystające z budowli. Specyficzną ozdobę stanowią zabetonowane talerzyki – taki nasz „Włocławek”. Podziwiamy panoramę Bangkoku z wysokości 3 poziomu „tarasu” na stupie – to jakieś 20 – 25m nad poziom okolicy. Odwiedzamy pagodę, kręcimy się po okolicznych budowlach, by w końcu za 3 BHT przepłynąć promem na drugą stronę rzeki. Pora na obiadek, więc znajdujemy knajpkę w której zamawiam dla siebie ryż z kurczakiem w średnio ostrym curry (nie wyobrażam sobie w takim razie mocno ostrego curry), Ania zupę z krewetkami, makaronem, cebulą i kawałkiem czegoś, co określiłbym mianem sklejki o grubości 1 mm. To nie była miseczka, ale miednica zupy! Dała radę. Ostatnia rzecz do jedzenia to był makaron z kurczakiem i jajeczkiem chyba kurzym – zamówienie Izy. Zjadliwy. Do tego soki owocowe. I podliczono nas na 700BHT.
Najedzeni udajemy się do Wat Pho. Inkasują od nas po 100BHT za wejście, w tym mała buteleczka wody mineralnej. Największą tutejszą atrakcją jest leżący, 46 metrowy (jeśli dobrze zapamiętałem) Budda. Tu wyjątkowo przed wejściem nie zostawia się butów, tylko dostajemy woreczki, jak na papcie do szkoły, w których nosimy swoje obuwie. Budda robi wrażenie, a w szczególności jego stopy, na których masą perłową przedstawiono różne zwierzęta, wydarzenia. Teren świątyni spory, wiele budowli, mnóstwo rzeźb przedstawiających Buddę, stupy mniejsze i większe…
Wracamy do przystani skąd szybkim stateczkiem (ja mówię, że wodnym tramwajem) udajemy się do przystani, gdzie jest możliwa przesiadka na sky train. Jedziemy do centrum handlowego – a co tam… Paragon, SIAM center i inne robią wrażenie. Wewnątrz mniej i bardziej znane marki. Dziś oglądamy tylko…
Poszukujemy „sticky rice with rape mango” – no i mamy problem – za bardzo to tu nie kumają po angielsku, albo ich wymowa odbiega od naszej i nie możemy się dogadać. W końcu znajdujemy jakąś stylową knajpkę, nawet z muzyką na żywo – to znaczy jakaś autochtonka grała na czymś co przypominało cymbałki, ale strunowe. Dało się słuchać. Mają też poszukiwany przez nas ryż na słodko z kawałkami mango!
Pora wracać do hotelu – negocjuję stawki z kilkoma taksówkarzami, aż w końcu udaje mi się znaleźć jednego, który pojedzie za 300BHT te skromne 30km. Oczywiście facet musiał wykonać kilka telefonów, żeby upewnić się gdzie to jest, jak dojechać, gdzie skręcić. Mimo to i tak pomylił drogę, ale w końcu trafiliśmy do swego hotelu. Próba łączności z krajem, odczytania mejli, połączenia się z blogiem. Niektóre czynności mniej inne bardziej udane. I spać, bo już po północy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (30)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 20.5% świata (41 państw)
Zasoby: 270 wpisów270 219 komentarzy219 3239 zdjęć3239 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
17.11.2018 - 06.12.2018