Geoblog.pl    Byniek    Podróże    Izrael i Jordania 2010.    Przede wszystkim Petra.
Zwiń mapę
2010
26
paź

Przede wszystkim Petra.

 
Jordania
Jordania, Akaba
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3663 km
 
Zostawiamy za sobą Amman. Kierujemy się w stronę Góry Nebo. Według tradycji z Góry Nebo Mojżesz po raz pierwszy, a zarazem ostatni zobaczył Ziemię Obiecaną. My też oglądamy panoramę doliny Jordanu i Ziemi Świętej, mając nadzieję, że w czasach Mojżesza było tu bardziej zielono i piękniej niż obecnie, chociaż i pustyniom nie można odmówić swoistego uroku…. Zapewne Morze Martwe stanowiło większe niż obecnie rozlewisko, być może widoczne stąd Jerycho było wielką zieloną oazą, którą Izraelici złupili i przewłaszczyli sobie.

Kilka kilometrów stąd znajduje się Madaba – miasto o prawie 3000 letniej tradycji. Charaktery-styczne dla tego miasta są mozaiki wykonywane przez tutejszych rzemieślników. Najstarszą, przed-stawiającą mapę Ziemi Świętej mogliśmy podziwiać w greckiej cerkwi św. Jerzego. Mozaika ułożona z około 2 mln elementów znajdująca się w świątyni, otoczona jest linową barierką, chyba po to, by co ambitniejsi turyści nie próbowali po niej chodzić lub dotykać jej. Na zewnątrz mamy za to wielką planszę – zdjęcie pokazujące szczegóły tej liczącej około 1500 mozaiki. W Madabie można stosunko-wo tanio (pojęcie względne) dostać dość dobre gatunkowo mozaiki. Oglądamy, a i owszem, ale nie decydujemy się na zakup żadnej. Przy jednej nawet strzeliłem sobie fotę – nie wiem, czy nie było to zbyt ryzykowne…

Po przejechaniu około 240km stajemy w Petrze, a właściwie przed, gdzie oprócz nabycia biletów, można zostawić masę gotówki u tutejszych handlarzy, nieomalże wmuszających w nas swoje towary. Zostałem tu uszczęśliwiony chustą jordańską, gdy tylko spytałem o sposób jej wiązania na głowie – właściciel straganu z ochotą zademonstrował mi sposób mocowania na mojej głowie, po czym stwierdził, że chusta jest już moja i tylko mam zapłacić mu ileś dolarów. Stanęło na 5$. Ufff… Ale chusta się sprawdziła i przydała.

Chcąc dać wytchnienie nogom przed zwiedzaniem Petry, decyduję się przejechać pierwszy odcinek konno. Chabeta jakoś doszła, co prawda prowadzona przez jej właściciela na postronku, a ja się nie zmęczyłem! W promieniach palącego słońca zaczynamy zagłębiać się w wąwóz prowadzący do Petry. Wąwóz wije się między prawie pionowymi skałami, zwężając się w niektórych miejscach do prawie 2 metrów. Mrowie turystów idących do, bądź już wracających z Petry i śmigające w obie strony dorożki, podskakujące na wybojach ścieżki. Aż dziwne, że nikt nie wypadł. Wzdłuż ścian wąwozu podziwiamy wykute w skale kanały, którymi doprowadzano wodę do Petry. I w końcu w wąskiej szparze ukazuje się najpiękniejsza i chyba najważniejsza budowla Petry nazywana skarbcem faraona, którego rzeczywista funkcja nie jest właściwie do dziś jednoznacznie określona. Czuję się jak na filmie „Indiana Jones i ostatnia krucjata”. Zwiedzamy dalej: amfiteatr – jeden z największych, mogący pomieścić do 10 tysięcy widzów, grobowce, ruiny bizantyjskiego kościoła, wykute w skałach pomieszczenia. Petra zajmuje olbrzymi obszar, kiedyś zamieszkany przez tysiące mieszkańców. Dziś tysiące turystów dziennie podziwiają arcydzieła stworzone przed setkami lat. Włóczymy się po skałach, ścieżkach prawie do zamknięcia. Dziś jeszcze trzeba dojechać do Akaby. Wieczorem meldujemy się w hotelu

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (23)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2012-01-09 11:41
Coś pięknego...i moje myśli :" jak mało widziałam!". Zdjęcia - podziwiam a bardzo podoba mi się - zrobione pod słońce na koniu !
 
 
zwiedził 20.5% świata (41 państw)
Zasoby: 270 wpisów270 219 komentarzy219 3239 zdjęć3239 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
17.11.2018 - 06.12.2018