Geoblog.pl    Byniek    Podróże    Izrael i Jordania 2010.    Jezioro Galilejskie, Wzgórza Golan.
Zwiń mapę
2010
24
paź

Jezioro Galilejskie, Wzgórza Golan.

 
Izrael
Izrael, Tibériade
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3277 km
 
Rano udajemy się w kierunku Wzgórz Golan. Po drodze zbaczamy troszkę z głównej trasy by zobaczyć wodospady Banyas znajdujące się na terenie Parku Narodowego Potoku Hermon. Podobno jedyne wodospady w Izraelu!! A na pewno największe. Teren zadziwia – w końcu pełno naturalnej zieleni, co zaskakuje po tym jak przez tak długi czas oglądało się tylko skały, piaski i pustynie. A tereny zielony były bądź stworzone sztucznie przez człowieka – poprzez system nawadniania, bądź niewielkie oazy czy zieleń miejską zasilaną w wodę rozciągniętymi między drzewami i krzakami rurkami z wodą. Znaki informują, że tereny wokół są zaminowane. Zresztą mapa mówi to samo: „Mined area. Do not enter”. Z wysokich brzegów dostrzegamy jakieś wraki pojazdów wojskowych pozostawione po potyczkach, stanowiące rodzaj memento, ostrzeżenia. Trudno powiedzieć. Również przy drodze widać pozostawione czołgi. Dojeżdżamy do źródeł Jordanu. A właściwie jednego z trzech źródeł znajdującego się w Banias. Źródło znajduje się przy ruinach kompleksu świątyni Pana. Herod Filip dodał do nazwy miasta swoje imię i stąd określano je jako Cezarea Filipowa. U podnóża skały znajduje się potężna grota poświęcona bożkowi Panowi, obok której w dawnych wiekach w niszach skalnych ustawione były figurki różnych bóstw. Obecnie pozostały tylko puste nisze. Na jednym z budynków dostrzegamy wygrzewające się w słońcu zwierzątka – góralki syryjskie (syrian rock hyrax). Ich wielkość to dla mnie (oceniam z odległości około 20m) to około 1,5 średniej wielkości kota… Kolejny punkt programu na dziś to jedno ze wzgórz Golan z umocnieniami z czasów wojny. Położone w sąsiedztwie miejscowości (kibucu?) Merom Golan. Wzgórze było świetnym miejscem obserwacyjnym terenów syryjskich. Na wzgórzu tym w ramach sił pokojowych ONZ pełniły służbę polskie oddziały. Na sąsiednim wzgórzu ulokowane są obecnie izraelskie służby nasłuchowe. Jak się tu śmieją, nie należy opowiadać tu „głupot”, bo zaraz to usłyszą, a co zrobią, to nie wiadomo… :) Spotykamy tu Druza w charakterystycznych spodniach z krokiem w okolicy kolan. Taki krój spodni związany jest z wierzeniem, że mężczyzna urodzi proroka i by ten noworodek nie wypadł a zatrzymał się w spodniach tak to jest skonstruowane. Ciekawe. A ja myślałem, że to takie modne…Teraz udajemy się na przyjemności – do Golan Heights Vinery. Jest to znana już na całym świecie winiarnia. Kilka kibuców połączyło swe siły przy uprawie winorośli i produkcji win. Próbujemy. Rzeczywiście wyśmienite! Czerwone – Yarden Katzrin, Yarden Merlot. Deserowe – Yarden Muscat. Tylko nie ma jak tego ze sobą zabrać, trochę za dużo to waży…Było coś dla ciała, teraz coś dla duszy. Wiadomo, że teren Izraela obfituje w miejsca związane z chrześcijaństwem. Więc i my udajemy się do Tobgha do Kościoła Prymatu św. Piotra. Wewnątrz, przed ołtarzem olbrzymi kamień, gdzie Jezus miał z apostołami spożywać rybę. Nosi on nazwę mensa Christi – stół Chrystusa. Miejsce, gdzie można na nim usiąść jest super wygodne – sprawdzaliśmy! O rybach była mowa, więc pora na obiad z rybki. Jedna (a może nie tylko) restauracja serwuje endemiczną „rybę św. Piotra.” Nie jest to tani obiadek (20USD), ale trzeba spróbować. Nie jestem zwolennikiem ryb, ale ta mi nawet smakowała. To pewnie jeden z cudów. Najedzeni możemy ruszać w dalszą drogę. Naszym celem jest Kafarnaum – miasto Jezusa i dom Szymona Piotra. To co oglądamy, to dość dobrze zachowane (odrestaurowane?) ruiny oraz nowoczesna bazylika. I tłumy turystów. Jeszcze jedno miejsce związane z religią – Sanktuarium na Górze Błogosławieństw. Stojący na skale kościół o kształcie ośmiokąta, nawiązujący do ośmiu błogosławieństw jest stosunkowo nowy. Teren przygotowany pod potrzeby pielgrzymów, całość pięknie i czysto utrzymana.Późnym popołudniem udajemy się nad Jezioro Genezaret (Morze Tyberiadzkie, Jezioro Tyberiadzkie, Morze Galilejskie, Kinneret – tyle nazw na jeden zbiornik wodny!). Starą łodzią (ale nie pamiętającą czasów św. Piotra) udajemy się na rejs. Kapitan zapewnia muzykę (żydowską) w tym Szalom Alejchem, przy której część pasażerów zaczyna tańce, a znający słowa wspomagają wykonawców, których głos dobiega z rozmieszczonych na pokładzie kolumn. Pogoda nam sprzyja – obserwujemy piękny zachód słońca nad jeziorem. Po dobiciu do portu robimy sobie jeszcze nocną wycieczkę po Tyberiadzie i pora wracać do hotelu i pakować się.Ale w trakcie tej czynności dowiadujemy się, że nad samym jeziorem odbędzie się impreza pn. "światło, woda i dźwięk". Nie możemy przepuścić tej okazji i nieomalże biegusiem udajemy się na nadbrzeże. Po chwili zaczyna się spektakl, który trwa około 15 minut. Z brzegu obserwujemy kolorowe (podświetlane) fontanny pląsające w rytm muzyki, oraz laserowe obrazy o tematyce żydowskiej, generowane na "mgiełce". Gromkie brawa trwające długo po zakończeniu pokazu świadczą o jego doskonałości i pięknie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (30)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (2)
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2012-01-07 21:36
Piekne zdjecia.
 
zula
zula - 2012-01-16 10:03
Nagrania - bardzo ciekawe !
 
 
zwiedził 20.5% świata (41 państw)
Zasoby: 270 wpisów270 219 komentarzy219 3239 zdjęć3239 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
17.11.2018 - 06.12.2018