Słodkie lenistwo! Można chwycić oddech, nigdzie się nie spieszyć. Wielokrotnie odwiedzaliśmy kuzynkę i Salzburg wracając z nart, ale jakoś nigdy nie było czasu by wybrać się na chociażby krótki spacer po mieście. Dziś postanawiamy to zmienić. Pogaduszki pogaduszkami, ale pora ruszyć pewne części ciała i zobaczyć co tu jest ciekawego. Zaczynamy, a jakże, od kawiarenki położonej na ostatnim piętrze hotelu Stein nad rzeką Salzach. Nabrawszy sił, udajemy się do Twierdzy Hohensalzburg, górującej nad miastem. Trochę wspinaczki, nagrodzonej widokami na miasto, okolice i Alpy. Przejeżdżamy na drugą stronę rzeki, by na przedmieściach wjechać na wzgórze, na którym stoi bazylika Marii Plain. Ciekawy kościół, ładnie zagospodarowane otoczenie. Powrót do centrum i tu późny obiad w restauracji prowadzonej przez zakonników. Bardzo smaczny! Jeszcze Jakiś pałacyk nad jeziorkiem, którego nazwa wyparowała mi całkowicie z głowy i notatek. A na zakończenie spacer po centrum, główna uliczka starówki - Getreidegasse, gdzie pod numerem 9 urodził się Mozart. W ciastkarni przy Mozartplatz nabywamy słodkości i jeszcze wizyta w kościele, w którym jest akurat "dzień otwartych drzwi". Kosztujemy mszalne wino, oglądamy skarby zgromadzone przez księży. Niestety, proszą o nie robienie zdjęć...
Powrót do kuzynki I spanko. Jutro Jazda do domu.