Śniadanko, rozliczenie się z właścicielką naszej kwatery, umówienie się na podwiezienie nas na lotnisko i jeszcze na chwilę przejść się pobliskimi uliczkami. Dziś Kuba żegna nas upałem - 32 stopniami. Staramy się wydać do końca nasze peso, ostatnie prezenty i ... ładujemy się do auta. Dobre 40 minut zajmuje nam dojazd na lotnisko. Pożegnanie z Yaquelin i odprawiamy się. A tu zaskoczenie. Mam odłożone 4 x 25 CUC na opłatę wylotową, a okazuje się, że nie musimy jej płacić, bo została zawarta w cenie naszego biletu. Tylko nikt nam o tym wcześniej nie powiedział! Dzięki temu mamy dodatkowe 100 CUC do wydania w strefie wolnocłowej, co ochoczo wykorzystujemy. I odlot do Amsterdamu. Tam chwila by zmienić terminal i wsiadamy w samolot do warszawy.