Geoblog.pl    Byniek    Podróże    Złoto, stupy, pagody, Budda. Jednym słowem - Birma. Rok 2013.    Bagan - ostatnie chwile.
Zwiń mapę
2013
28
sty

Bagan - ostatnie chwile.

 
Birma
Birma, Bagan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10236 km
 
Dziś niczym nowym nie zaskoczono nas na śniadaniu. Rowerki stoją pod naszymi oknami więc jazda! Przyjeżdżamy do pagody …., wchodzimy na „taras widokowy”. Sprawdzając, czy widoki stąd są godne uwiecznienia, natrafiam na sympatycznych Kanadyjczyków. Dowiaduję się od nich, że godnym polecenia jest pobyt wieczorem i nocą przy świątyni na Złotej Skale, gdzie w świetle palących się świec setki ludzi śpi, modli się, koczuje, pożywia tworząc niezwykle barwne widowisko. Może tam dotrzemy.
A teraz na przełaj przez pola, wąskimi miedzami udajemy się do następnej świątyni. I tu dopada nas pech! Przebijamy dętki w dwóch rowerach! Nie pozostaje nam nic innego, jak prowadzić rowerki do najbliższego serwisu. Dobrze, ze zapamiętałem, gdzie takowy widziałem! Siedzimy więc teraz, czekając aż serwisant upora się z wymianą dętek, które przywiózł wezwany przez nas telefonicznie właściciel wypożyczalni. Mija druga godzina wysiłków „rowero-naprawiacza”, zdążyliśmy w tym czasie uraczyć się star-colą, kawusią, ciasteczkami tutejszego wyrobu, a ja rozłożyłem się z biurem, czytaj z netbookiem i na bieżąco mógłbym relacjonować postępy pracy, gdyby nie brak netu w tym miejscu…
Serwisant zaszokował nas, gdy rozpoczął poszukiwania jakiegoś niezbędnego do demontażu tylnego koła narzędzia. Rozumiałem, gdy szukał w jakimś koszu, w jakiejś skrzynce, między napojami, w siodełku motocykla, ale szczytem było poszukiwanie koło posążka Buddy umieszczonego na półeczce jakieś dwa metry nad ziemią. Znalazł czy nie znalazł, w każdym razie rower rozkręcił. Okazało się, że w dętce jest „pińćset tysięcy” dziur. Po dwóch i pół godziny odjeżdżamy – mój rower ma wymienione dętki, Iza ma dowieziony rower zastępczy!
I znów na pagody…
Wieczorkiem ostatnia wizyta w Silver House. Właściciel (kelner?) po tej informacji donosi nam w gratisie ichniejszą zupkę pomidorową. Smaczna! Po kurczaczku w miodzie i w sosie słodko – kwaśnym, na deser sajgonki i banany. I do pakowania. Jutro wyjazd do Kalaw.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2013-01-31 17:55
Mnisi wyglądają ciekawie choć i dla nich zapewne Wy jestescie atrakcją .
Podobają mi się zdjęcia na rowerach i te następne w kurzu - mają klimat birmańskiej ziemi . Zdjęcie o zachodzie słońca - aż chce się jechać - piękne !
 
 
zwiedził 20.5% świata (41 państw)
Zasoby: 270 wpisów270 219 komentarzy219 3239 zdjęć3239 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
17.11.2018 - 06.12.2018