Pobudka o nieprzyzwoitej porze – 06:45. Jedziemy na śniadanie do „naszego” backpakerskiego hostelu. Opychamy się jajecznicą (chyba z kurzych jaj) i kiełbaskami. Najedzeni udajemy się do kopalni diamentów. Nie udało nam się niestety nic znaleźć, a przynajmniej tak muszę tu napisać. Poznaliśmy za to dzięki białemu przewodnikowi historię powstania kopalni Cullinan i zobaczyliśmy repliki znalezionych tu diamentów. Doprowadził nas prawie na skraj wydrążonej w ziemi dziury o średnicy około 500 metrów. Dowiedzieliśmy się, że pierwszy diament został znaleziony tu na głębokości 9 metrów, a obecnie wydobywa się około 4500 karatów dziennie. To tutaj w 1905 roku został znaleziony największy jak dotąd diament o wadze 3.106.75 karatów.
Kolejnym miejscem, które zaliczamy jest Union Building w Pretorii. To połączone ze sobą dwa budynki, z których jeden był dla czarnych, a drugi dla białych parlamentarzystów i dopiero po obaleniu apartheidu zostały one połączone.
Odwiedzamy Church Square, przy którym nie ma już obecnie „tytułowego” kościoła (został przeniesiony kilkaset metrów dalej), za to znajdują się tam budynki rządowe, sąd, w którym sądzony był Nelson Mandela, banki, policja i najstarsza kawiarnia, działająca od lat pięćdziesiątych dziewiętnastego wieku.
Na krótko zatrzymujemy się przed City Hall – ratuszem i Narodowym Muzeum Historii Naturalnej – wszystko już zamknięte… jeszcze tylko zakupy w ichniejszym hipermarkecie – zakup przejściówek do prądu! Tu są z 3 OKRĄGŁYMI bolcami (cena od 15 do 40Randów), a nie typowo angielskie które wzięliśmy ze sobą. Jednak w internecie są przekłamania.
Wracamy wszyscy na kolację u 'Backpakersów', a następnie do naszego kempingu gdzie odbywa się pierwsze wspólne wieczorne spotkanie. Jest muzyka – ktoś zabrał gitarę, śpiewy, piwo. Później s