Czasu między przylotem a odlotem mieliśmy tylko tyle, żeby bardzo szybkim marszem i między-terminalową kolejką przemieścić się do samolotu Wietnamskich Linii. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko wyjąć laptopa i zapisywać na bieżąco nasze wrażenia, jak będziemy mieli dostęp do internetu, to się umieści je na blogu.