Co na pierwszy rzut? TIVOLI! OK. Dzieci decydują, "w co się zabawić". Ja korzystam tylko raz z kolejki. Biorę kamerę, filmuję. To co wyszło, to tragedia - obiektyw "latał" jak pijany we wszystkie strony, wagonik rzucał na boki, przyspieszał, zwalniał. Ale śniadanie utrzymałem! Przepływamy barką kanałami Kopenhagi, podziwiamy ichniejszą syrenkę, mijany jacht królewski, kanały zapchane jachtami. Wędrówki uliczkami, podziwiamy ciekawą fontannę, z której wylatująca woda tworzy sferę. Wchodzimy na wieżę kościelną kościoła Vor Frelsers Kirke. Spiralne schody, w górnej części wieży biegną po jej zewnętrznej stronie. Widok piękny w każdym kierunku. W oddali widać jakąś budowlę na morzu, coś jakby słupy, wieże. Jeszcze tylko zamek królewski i ... żegnamy Kopenhagę i Danię. Prom. Kierunek Ystad.