Tym razem coś dla ciała i ducha. Troszkę pochodzić po górkach, troszkę pozwiedzać. Wybraliśmy Słowacki Raj. I chyba całkiem słusznie. Czasu wolnego nie mamy zbyt wiele, a do tego Raju blisko. Dwa dni szwędamy się po dolinkach i wspinamy wąwozami. Widoki bajeczne, ludzi zatrzęsienie. Na szczęście znajdujemy lokum (prywatna kwatera) dość blisko wejścia na teren Słowackiego Raju i "po pieniądzach". Niestety, śniadania musimy sobie robić sami ... :(