Dziś luz! Godzinne śniadanie, przebieranie w daniach jak w ulęgałkach. Wniosek - moje ciasta lepsze! Pakowanie, przejazd na dworzec kolejowy Almaty - 2 za 1.100 T, garby do przechowalni bagażu (3 plecaki za 3.000 T) i krótki program zwiedzania: jeszcze raz Sobór Wniebowstąpienia Pańskiego położony w ładnym parku, a obok niego plac zabaw dla dzieci. Bardzo dużo samochodzików którymi kierują dzieci, a rodzice zdalnie przyspieszają lub zwalniają jazdę czy też hamują. Być może mogą też skręcać, ale tego nie sprawdzaliśmy. Udajemy się do Centralnego Meczetu i oczywiście wstępujemy na Green Bazaar! Wielkość bazaru robi wrażenie, kupić tu można chyba wszystko, pogubić również.
Na deptaku (Arbat) w centrum miasta degustujemy ichniejsze lody. Ocena pozytywna. :) Na rogu budynku w którym znajduje się sklep sieci Magnum podziwiamy reklamę, prawie 3D. Oglądamy prace kazachskich malarzy wystawionych na sprzedaż ceny obrazków, najczęściej landszafty, zaczynają się od 8.000 T. Jednak nie decydujemy się na zakup. I taka ciekawostka - przejścia dla pieszych mają pasy malowane naprzemiennie na biało i żółto. Taka inność.
Jeszcze obiad na ulicy Zheltoksan, bardzo blisko dworca kolejowego, za 5.600 T, zakupy na drogę (picie, jakieś bułeczki z kurzym mięsem, bułeczki z czymś wyglądającym na budyń) za całe 4.600 T. A na dworcu coca cola 1 litr 700 T. Ruszamy z "małym" poślizgiem - jakieś pół godziny i zaczynamy, póki jasno, oglądać krajobraz. Teren powoli się wypłaszcza, znikają zabudowania, ludzie, pojazdy, zwierzęta. Tylko słupy energetyczne zostają. I trochę chabazi przy torach... Degustacja piwa w wagonie restauracyjnym za jedyne 1.200 T. Piwo lepsze niż cena. Pożeramy (nie jemy!) mango zakupione na zielonym bazarze (wyśmienite! Dlaczego kupiliśmy tylko jedno?). Ja na spokojnie uzupełniam na tablecie notatki z podróży. Przedziały bardzo wygodne, nawet z opuszczonym górnym łóżkiem można siedzieć w pozycji wyprostowanej. W wagonie znajduje się 5 przedziałów - 4 czteroosobowe i jeden dwuosobowy. WC czyste, pachnące, woda jest cały czas, ręczniki i papier toaletowy również. Wybraliśmy tańszą o około 10.000 T wersję przedziału - bez własnej łazienki i prysznica. Raz możemy nie kąpać się w pociągu i mieć "dzień dziecka". :) Około 20:45 stajemy w Szu gdzie dłuższy postój pozwala na pójście do jakiegoś kiosku i zakup kolejnej coca coli i zasilenie sklepu kwotą 700 T. Kolacyjka w przedziale i spać!