Odpalamy katarynę i obieramy kurs powrotny. I w zadzie to wszystko, co dotyczy rejsu. Zdecydowanie bardziej wolę żeglarstwo szuwarowo - bagienne, uprawiane na Mazurach. Ale, "cysorz" powiedział że wszystkiego trzeba spróbować, więc czemu nie? Powroty są zazwyczaj mniej radosne od wyjazdów, takoż jest i tym razem. Już trzeba się pakować, sprzątnąć co nieco. I spać.