Geoblog.pl    Byniek    Podróże    Azja południowo - wschodnia 2011    Can Tho, czyli Delta Mekongu
Zwiń mapę
2011
19
paź

Can Tho, czyli Delta Mekongu

 
Wietnam
Wietnam, Cần Thơ
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11208 km
 
Znów mamy swojego busika, osobistego kierowcę oraz przewodnika na trzy dni. Dojechaliśmy do Mekongu, gdzie przesiedliśmy się na niewielki, ale i tak za duży jak na nasze potrzeby, statek. Pasażerów była tylko nasza trójka i przewodnik. Zeszliśmy na wysepkę na Mekongu, na której zwiedziliśmy małą wytwórnię cukierków kokosowych. Dzisiaj ponownie mieliśmy kontakt z wężami – wewnętrzny przez degustację nalewki z wina ryżowego na kobrach oraz zewnętrzny przez przymiarkę szala z żywego pytona. Wszyscy przeżyliśmy. Ba, kontakt z zimnym, ale nie obślizgłym ciałem pytona w dość ciepły dzień – 34 st.C sprawił niektórym niekłamaną przyjemność! Przejechaliśmy się bryczką, zostaliśmy poczęstowani napojem miodowym i owocami, mniejszą łódką przepłynęliśmy wąska odnogę rzeki – coś a’la spływ Krutynią, tylko brzegi zarośnięte palmami, a woda brunatna. Na obiad zjedliśmy grillowaną słoniową rybę (elephant fish) podaną w bardzo efektowny sposób, na drewnianym stojaku oraz inne owoce morza, którymi się zajadamy, kiedy tylko mamy okazję. Wiem, wiem … znów o jedzeniu. No cóż, nie da się inaczej. Po obiedzie powrót na ląd i podróż do Can Tho. Przejechaliśmy przez jeden z najdłuższych mostów – 5 km długości. Can Tho to ponad milionowa miejscowość, jesteśmy w centrum miasta, niedaleko nas jest wszystko co interesuje turystów, czyli market, sprzedaż uliczna różnorodnych towarów, od bielizny po jedzenie. Udało mi się wypatrzyć sklep zabawkowy gdzie jak słusznie podejrzewałem, z pomocą karteczki z zapisaną wczoraj nazwa nabyłem “zośkę”. W Polsce zostanę trenerem. Zaliczyliśmy wietnamską kawkę, posnuliśmy się nad rzeka i zaczęliśmy myśleć o kolacji. Ponieważ dzisiaj są moje urodziny (dzięki za te huczne i gromkie 100 lat, 100 lat...), więc to ja decydowałem – oczywiście skromnie nie chciałem nic nadzwyczajnego. Trafiliśmy do lokalnej restauracji, zjedliśmy tradycyjny hot pot (kociołek, w którym na stole gotuje się wywar, do którego wrzuca się mnóstwo zielska, krewetki, ośmiornice, wołowinę, a później je się to z makaronem i ze smakiem). Na deser, zamiast tortu urodzinowego, była grillowana z chilli … (bardziej wrażliwe osoby prosimy o nie czytanie dalszego ciągu) … mysz polna, a właściwie trzy dorodne sztuki. No cóż, solenizant swoje prawa ma i już. Jeszcze nikt nie popiskuje, więc nie jest chyba źle! A jutro znów świętujemy, bo 20 października jest wietnamski Dzień Kobiet.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (29)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2012-01-02 16:56
...dodam urodzinowo : życzę kolejnej wspaniałej wyprawy w 2012 roku !
 
 
zwiedził 22% świata (44 państwa)
Zasoby: 292 wpisy292 227 komentarzy227 3666 zdjęć3666 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
07.10.2024 - 12.10.2024
 
 
11.05.2024 - 24.05.2024
 
 
17.11.2018 - 06.12.2018