Płyniemy, płyniemy, płyniemy. Widoki przepiękne. Wielka, szeroka Jangcy w porównaniu z górami zdaje się być rzeczką. Po drodze mijają nas barki przewożące wszelkie dobra - od surowców poprzez jakąś drobnicę do jakichś skomplikowanych konstrukcji. Zatrzymujemy się przy jednym z dopływów Jangcy, przesiadamy na mniejszy stateczek, który wiezie nas w górę rzeczki. Na prawie pionowych ścianach widoczne groty, a w niektórych z nich umieszczone przed wiekami zwłoki zmarłych. Część z nich została zabrana z niżej położonych półek skalnych, które miała zalać spiętrzająca się woda. Baśniowe nieomalże widoki. Jeszcze przesiadka na mniejsze łódeczki i docieramy do kresu naszej podróży. Powrót na statek i dalszy rejs do Tamy Trzech Przełomów. Mijamy po drodze trzy osławione przełomy - Qutang, Wu i Xiling, by późnym popołudniem dotrzeć do tamy. Śluzujemy się już nocą, pokonując jakieś 25 metrów w każdej z pięciu śluz.